11 maja 2014 roku, niedziela Dobrego
Pasterza dobiega końca. Dziś, zostałem proboszczem parafii św. Antoniego z
Padwy. O godzinie 08:00 rano miałem uroczystą Mszę świętą z biskupem Miguelem,
czyli ingres, wprowadzenie nowego proboszcza do kościoła. Już wcześniej
wiedziałem, że obejmę akurat właśnie tę parafię. Z tej parafii ks. Adam wraca
do Polski, i ja będę pracował właśnie w tej placówce. Chcę napisać kilka
refleksji z tego dnia.
Ogromnie przeżyłem Eucharystię,
podczas której publicznie złożyłem wyznanie wiary i posłuszeństwo biskupowi.
Uroczyście został przekazany mi ewangeliarz, abym zawsze żył Ewangelią i głosił
parafianom Słowo Boże. Również zostały przekazane mi klucze do tabernakulum,
serca świątyni. Podczas dzisiejszego dnia miałem mnóstwo myśli i uczuć. Radość,
obawa przed nieznanym, bo nie wiem, co mnie czeka, poczucie, że Pan Bóg poprzez
mojego biskupa ustanawia mnie pasterzem tych ludzi. I to akurat właśnie dziś, w
niedzielę Dobrego Pasterza. Bardzo cieszyłem się, że podczas Mszy świętej były obecne
siostry zakonne, które osobiście zaprosiłem na swój ingres. Na znak pokoju
wyszedłem do ludzi, aby przekazać serdeczny uścisk dłoni z nowymi
parafianami. Pod koniec uroczystej
Eucharystii, głos zabrał ks. Adam, który żegnał się ze swoimi parafianami, a
potem ja przemówiłem. Powiedziałem tak: „Kiedy miałem 19 lat wstępowałem do
seminarium. Dziś, mając trochę więcej lat wstępuję do parafii św. Antoniego.
Razem mamy wzrastać w wierze i dążyć do świętości. Dostałem brawa.
A po Mszy świętej miałem sesję zdjęciową z biskupem i z ludźmi, taka
wielka radość zagościła w moim sercu. Kościół jest mały i przytulny, panuje
taka atmosfera rodzinna, jest bliski kontakt z ludźmi. Po zakończonej
uroczystości, zjadłem śniadanie z ks. Adamem i wróciłem do seminarium. Ale
wcześniej pojechałem sobie na pyszny obiad, aby podkreślić dzisiejszy dzień,
bardzo ważny w moim życiu. I rozmyślałem o tym, co dziś przeżyłem.., jestem
proboszczem. Taki młody ksiądz, a już proboszcz. Co na to moi koledzy kapłani w
Polsce, którzy są dużo starsi ode mnie i nadal są wikariuszami? Może mi
zazdroszczą, ale niech wiedzą zawsze, że droga na misje jest otwarta. Bycie
proboszczem w Polsce i na misjach, to dwie różne bajki...Bez powołania
misyjnego , trudno być misjonarzem, a proboszczem po długim czasie zawsze się
zostaje. Teraz czekają mnie małe remonty domu parafialnego, przeprowadzka i
mieszkanie już razem ze swoimi owieczkami. Co to znaczy być dobrym pasterzem?
Długo myślałem nad tym, i doszedłem do wniosku, że każdy kapłan jeśli chce być
dobrym pasterzem, to powinien zawsze troszczyć się o zbawienie dusz swoich
parafian, prowadzić ich zawsze do Pana Boga. Teraz w moim życiu kapłańskim
rozpoczyna się nowy etap, wszystko będzie nowe, ogromna odpowiedzialność za
powierzoną mi parafię i ludzi. Co mnie czeka, tego nie wiem, ale zawierzam to
wszystko Panu Bogu, niech mnie błogosławi i prowadzi. Myślę też, że zaprzyjaźnię się ze
św. Antonim. Tak a propos tego imienia, mój dziadek miał na imię Antoni, już nie
żyje, ale to może on też wymodlił mi tę parafię, mam nadzieję, że będzie mnie
wspierał. Proszę Was wszystkich o modlitwę w mojej intencji.