środa, 11 czerwca 2014

Minął miesiąc...

 Minął miesiąc, odkąd jestem proboszczem. Na początku przez dwa tygodnie trwały małe remonty, a raczej malowanie mojego mieszkania i wymiana starych siatek w moich oknach, które mają na celu ochronę przed komarami. Przez ten czas doświadczyłem tego, że jeszcze brakuje mi bardzo cierpliwości do tutejszych ludzi, którzy naprawdę nie przejmują się tym, jeśli ktoś się spóźni albo w ogóle nie przybędzie na spotkanie. W tym miesiącu udzieliłem sakramentu małżeństwa starszej parze, która chciała uporządkować swoją sytuację w Kościele. Również udzieliłem sakramentu Chrztu świętego małym dzieciom, takie normalne obowiązku duszpasterskie. Oprócz tego wdrapywałem się dach budynku parafialnego, na którym została wymieniona blacha, mamy teraz nowy dach.Z góry budynku mogłem zobaczyć jak mieszkają moi sąsiedzi, straszna bieda. Każdego dnia poznaję nowych ludzi i okolice. W każdy piątek mam Mszę świętą w kaplicy św. Moniki, do której sobie spaceruję. Zawsze można na ulicy z kimś zagadać, dobra okazja do poznania swoich parafian.
    31 maja mieliśmy grilla parafialnego, podczas którego odbyła się zbiórka pieniędzy na remont kaplicy św. Moniki. Było bardzo sympatycznie, i jedzonko bardzo smaczne. Zobaczcie sami na zdjęciach, jaki oryginalny grill. Kurczaczek bardzo pyszny, palce lizać.
Oprócz tego byłem już trzy razy z wizytą u chorych, ludzie potrzebują sakramentów świętych. A dziś wieczorem po Mszy świętej, byłem u młodego mężczyzny, 39 lat, poważnie chory i jego siostra poprosiła o chrzest i sakrament chorych. Było to dla mnie głębokie przeżycie, że ludzie czasami żyją bardzo daleko od Pana Boga, a kiedy nadchodzi dzień śmierci, szukają ratunku w Miłosierdziu Bożym. Dobrze, że w końcu rodzina zgłosiła się i poprosiła o sakramenty święte.
    I tak każdego dnia doświadczam czegoś nowego, wiem, że brakuje mi cierpliwości i czasami nie mogę zrozumieć mentalności i sposobu myślenia tych ludzi, zupełnie inaczej niż w Polsce. Mam nadzieję, że powoli będę przyzwyczajał się do tego życia. I tak ogólnie, mimo tego, że czasami jest trudno, to podoba mi się życie w Iquitos, jestem zadowolony. Pan Bóg daję potrzebne łaski i siły. Proszę o modlitwę w intencji moich parafian.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz